Coś się dzieje. Wena mnie opuściła. I nie mam na myśli tylko weny do pisania. Wena do wszystkiego. Do wyjścia na spacer. Do ugotowania obiadu. Do upieczenia ciasta (tłusty czwartek!!! Pączki!! Brak weny!!). A jeszcze niedawno stałam w kuchni podsłuchując konferencji rządzących i tak sobie myślałam, że w sumie oprócz galerii handlowych to mogliby muzea i galerie otworzyć, to ja bym jak na skrzydłach poleciała obcować ze sztuką. Słucham, słucham… Jest, otwierają! Cieszę się jak głupi do sera! Już oczami wyobraźni widzę siebie z synkiem grzecznie śpiącym w wózku (tutaj mnie nieco poniosło) jak spaceruję powoli w galerii napawając się sztuką. Na drugi dzień opuszcza mnie wena. Oj dramat się rozgrywa choć jeszcze wtedy teatry zamknięte. Ehh… Może to te wahania pogody. Jestem już w tym wieku, że spadek ciśnienia zdecydowanie ma na mnie wpływ, niestety. Sama nie wiem. Brak weny i jakiś taki smutek mnie dopadł.
I wtedy sobie przypominam, że na smuteczki to najlepszy druk 3D! Przecież już nie raz mnie ratował z jakiegoś dziwnego marazmu! A jeszcze do tego nowe filamenty do przetestowania! Extra! To mam teraz zadanie. Wydrukować coś. Ale co?
Hmmm… Pojawiają się pierwsze schody. Nie wiem co chcę 🙁 Pomyślmy. Jest zima, w tym roku nawet czasami sypnie śniegiem, temperatura też spada poniżej zera. Mam! Wydrukuję sobie bałwanka. Żeby był ze mną cały czas, nawet jak w środku zimy znów będzie +10 to taki bałwanek będzie mi przypominał, że zima jest i musi (powinno) być zimno. Zaczęłam poszukiwania. Projekt nie może być zbyt szczegółowy i zaawansowany. Ja przypominam, że jestem na początku drogi prowadzącej do mistrzostwa w druku 3D. Szukam, szukam (mam nadzieję, że żaden Czech tego nie czyta, bo to moje szukanie może go nieco zgorszyć ;)). Muszę przyznać, że byłam zaskoczona ilością i różnorodnością projektów i znalazłam kilka takich spełniających moje wygórowane, bałwankowe potrzeby. Zobaczcie sami:
Ten bałwan okazał się w sumie najbardziej popularny! Ciekawe dlaczego? 😉
Słodziak taki..
Mnie się spodobał też ten:
To chyba przez jego gabaryt! Jest taki.. realny, nie jak z bajki a jak z podwórka. Może nawet jak z moich wspomnień..
Serce skradł jednak bałwan inny niż wszystkie. Niekonwencjonalny, oryginalny, według mnie bardzo rozczulający:
Fajny, prawda?
Nie wiem czemu wywołuje we mnie takie uczucie rozczulenia. Nie jest tradycyjnym bałwanem z marchewką zamiast nosa, guzikami z węgielków a jednak ma w sobie to coś.
Przeglądając te projekty, wydruki, bałwanki i inne cuda wianki dotarło do mnie, że skoro jest zima, tłusty czwartek za pasem (pączki za mną chodzą, oj chodzą) a zaraz za nim są przecież ostatki uświadomiłam sobie, że trwa karnawał! Czas tańców, hulanek i swawoli. Przez pandemię siedzimy w domach, nie szykujemy się na bale karnawałowe zastanawiając się w pocie czoła, którym dziadkom podrzucić dziecko na noc 😉 Nie wybieramy najpiękniejszych sukien, nie ścigamy się z czasem by zdążyć do fryzjera czy kosmetyczki.. Więc może choć poprzez wydruk 3D poczuć się jak środku karnawałowego balu. Gdzie chcecie pojechać? Który rodzaj balu odpowiada Wam bardziej? Konwencja czy swoboda? Ja zdecydowanie wybieram europejski styl, który mam wrażenie przenosi uczestników w czasie. Zatem zapraszam.
Przenieśmy się do Wenecji.
Skoro już jesteśmy. Komuś maskę?
Według mnie to jest przepiękne. Bardzo subtelne, delikatne, kobiece. Jest też coś dla mężczyzn:
Uzbrojeni w najważniejsze atrybuty możemy zaczynać bal.
Pięknie się marzy, prawda? 😉
Od tego tańca to aż zgłodniałam. I mam ochotę na pączka (znowu???). Co Wy na to?
A może taki?
Pysznie wyglądają! Już się nie mogę doczekać aż skosztuję takiego realnego.
Były więc bałwanki, karnawał w Wenecji i pączki. Czyżbym o czymś zapomniała?
Jak zapewne zauważyliście skrzętnie pominęłam temat jeszcze jednego wielkiego wydarzenia, jakie ma miejsce w tym okresie.
Spokojnie, do walentynek jeszcze wrócę 😉
Mam nadzieję, że pokazałam Wam kolejne możliwości druku 3D i jeszcze bardziej zachęciłam do zabawy z drukowaniem przestrzennym.
Może chcecie się pochwalić sowimi wydrukami? Może u kogoś z Was za chwilę zacznie się druk pięknej maski? Pokażcie mi ją! A może ktoś będzie chciał zrobić psikusa i postawi na stole cudownie okrąglutkie, wydrukowane pączki 3D i tylko będzie czekać na to kto z rodziny się nabierze i ukradkiem chwyci? Pochwalcie się potem kto jest największym łasuchem.
Pamiętajcie, że ja oraz cały zespół CADevent jesteśmy dla Was. Piszcie, dzwońcie do nas.
Ściskam Was ciepło.
Wasza Blondynka
#cadevent #sklep3d #blog #blondynka #karnawał